czwartek, 20 kwietnia 2017

Powrót do roboty ;)

Dawno mnie tu nie było, oj daaawno. Ale tak to jest, jak świat pędzi, a ja próbuję za nim nadążyć. Teraz przed samą maturą czuję pewien stres, jednak staram się go trzymać w ryzach - w końcu to nie prawko! 

A na poważnie. Miałam naprawdę zły okres. Włosy wypadały, skóra się sypała, przytyło mi się i ogólnie wszystko było na NIE. Zniknął skręt włosów i zostały strączki, na które nie mogłam patrzeć :/ Ostatnio znów wzięłam się za siebie i postanowiłam nie przejmować za bardzo niektórymi rzeczami.

Ścięłam włosy z długości prawie do połowy pleców, na takie lekko za ramiona. Od razu odżyły. Zafundowałam im też mega dostawę protein. Bardzo im to pomogło. Uzbroiłam się też we wcierkę z Green Pharmacy i dzielnie się nią posługuję. Staram się też więcej je olejować, ale bywa różnie - ostatnio brakuje mi czasu... Jednak teraz postaram się nie odpuścić ;)


Ze skórą poradziłam sobie domowym peelingiem ( 2 łyżki cukru, 1 łyżeczka soli, 1 łyżka oleju, 1 łyżka żelu pod prysznic) i balsamami m.in. Garnierem z oliwą z oliwek.

Co do wagi codzienne ćwiczenia (jutro na siłownie :p) i ograniczenie słodyczy pomogło, jednak zaraz po maturkach zaczynam dietę.

To chyba na tyle, na obecną chwilę. Postaram się coś dorzucić w najbliższym czasie, ale jest to dość cieżki okres dla kończących szkołę jako taką ;)

A u Was co słychać? :)