Padam na twarz, ale chyba znajdę siłę, żeby skleić posta :P Po powrocie ze stajni od razu pod prysznic i przy okazji zajęłam się włosami.
Umyłam włosy szamponem Rochera do włosów kręconych i nałożyłam na całą długość włosów maskę regenerującą Babuszki Agafii.Zostawiłam maskę na 5 minut i ponownie umyłam skalp. Spryskałam włosy i skórę głowy sprayem przeciwko wypadaniu włosów Babuszki. Wystylizowałam loczki żelem Bielendy i wtarłam w nie kroplę olejki z czarnuszki :)
Włosy są miękkie i ładnie skręcone. Chyba po raz pierwszy od wieków się nie puszą! Ślicznie błyszczą, choć zapach czarnuszki gryzie mnie w nos :P Niemniej będę powtarzała taką pielęgnację ;)
A Wy co dzisiaj zrobiłyście dla włosów? :)