Tym razem dbałam o włosy podczas robienia prezentacji :P Łyżkę miodu zmieszałam z łyżką maski Kallos Milk nałożyłam na mokre włosy i trzymałam pod czekiem przez 35 minut.
Włosy umyłam szamponem Rochera do włosów kręconych (1 mycie) i wystylizowałam żelem lnianym z domieszką oleju kokosowego.
Skalp spsikałam sprayem na porost włosów (standard) i zabezpieczyłam jedwabiem Biovaxa. Gdy włosy wyschły wtarłam w nie odrobinę odżywki Ziaji.
Zdjęcie by mój dziadek (jakość po konieczności rozjaśniania bardzo marna i nie odzwierciedla faktycznego stanu włosiaków) :) Włosy są miękkie, bardzo błyszczące i mają świetną objętość <3 Moje babyhairy i tak żyją własnym życiem, ale ich to nawet żel nie ujarzmi :P Jestem mega zadowolona i w przyszłości na pewno wrócę do miodu :)
A jak Wasza niedziela?
Cudowne:D Interesuje mnie ta maska;)
OdpowiedzUsuńDziękuję <3 Bałam się, jak moje włosy zareagują na miód, ale dzięki masce Milk wszystko wyszło idealnie :)
UsuńWow cudowne loczki :D wyglądają bosko :)
OdpowiedzUsuńDziekuję :*
UsuńJakie kręcioły, śliczne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńNie znoszę zapachu Milka, ale Twoje włosy ślicznie wyglądają :) Takie ładne loki :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam ten zapach <3 Chociaż wole wersję milk shake'a :) Dziękuję :*
UsuńPiękne włosy, ciekawi mnie jak spinasz włosy do snu? Utrzymuja skręt? Ja mam tez kręcone włosy ale ladnie kręcą sie tylko w dzień po myciu, na następny dzień mam na glowie 'powyginane cos'.
OdpowiedzUsuńOj ze spinaniem to czasem też wariuję :P Przez jakiś czas spinałam klamrą na czubku głowy, ale teraz zaplatam warkocz, a rano lekko zwilżam włosy wodą i je ugniatam :) I są takie jak po myciu ;)
Usuń