poniedziałek, 29 lutego 2016

O tym, jak ratuję skręt na drugi dzień :)

Każda z nas kręconowłosych przeszła kiedyś przez etap totalnej załamki, kiedy na drugi dzień po myciu zobaczyła swój skręt. Przybliżę Wam teraz szybko 3 sposoby, które stosuję na odzyskanie skrętu ;)


Wpis podzielony będzie na 3 podpunkty, w zależności od siły straconego skrętu ;)

1. "O mój Boże! Wszystko stracone!"

W takim wypadku moczę włosy od ucha w dół, osuszam ręcznikiem i wmasowuję w nie odżywkę, a następnie stylizuję mleczkiem Mariona - zwykle kręciołki wysychają do mojego wyjścia z domu ;)

2. "No dobra, może je jeszcze uratuję..."

W takim wypadku wystarczy pochylić głowę w dół, spryskać obficie odżywką w spray'u (u mnie jest to najczęściej Gliss Kur, bo ma ładny zapach - jak perfumy), a następnie stylizuję włosy. Kiedy już jestem zadowolona ze skrętu, przygładzam włosy i wychodzę z domu ;)

3. "Uff, tym razem pójdzie gładko" 

Czyli moja opcja na co dzień ;) Polega ona na roztarciu w dłoniach odrobiny odżywki b/s i wmasowaniu jej we włosy, żeby przygładzić bardziej odstające włoski i zlikwidować mały puch po wstaniu ;)

Ta da! Oto jak zajmuję się włosami. Są to szybkie sposoby, które nie raz ratowały mi skórę. Mam nadzieję, że wpis się komuś przyda.

A Wy jak sobie radzicie z loczkami? Chętnie wypróbuję, któryś z waszych sposobów :)

niedziela, 28 lutego 2016

Niedziela dla włosów - Z makadamią na tapecie :)

Jako, że jestem chora, to musiałam wysuszyć włosy, dlatego w ruch poszedł olejek makadamia.

Nałożyłam olejek na włosy na godzinę, a następnie umyłam je szamponem Isany z mocznikiem. Masowałam włosy maską Omega. Po myciu wmasowałam we włosy mieszankę odżywki Ziaji intensywna odbudowa, olejku 7 efektów Mariona i kropli olejku makadamia. Potem wystylizowałam kręciołki mleczkiem Mariona i wysuszyłam suszarką :)


Włosy są miękkie, błyszczące i mięsiste :) Chyba po raz pierwszy kłaczki nie są spuszone po suszeniu - ewidentnie zasługa makadami.  

A Wy co zrobiłyście dla włosów? :)

P.S A takie mam szponki - niby nie włosowe, ale zakochałam się w tym kolorze ;)


środa, 24 lutego 2016

Balsamy Babuszki


Balsamy Babuszki są bardzo dobrze znane, chyba wszystkim włosomaniaczkom :) Ja miałam możliwość przetestowania Aktywatora wzrostu, Balsamu regenerującego i rewitalizującego. 

Moje wrażenia, co polecam? 

Balsam rewitalizujący nie zrobił z moimi włosami nic! Równie dobrze mogłam nic na nie nie nakładać. Dopiero po dopingowaniu maski coś  z niej było. Do gustu nie przypadł mi nawet zapach, także dla mnie to była strata pieniędzy.

Balsam regenerujący wypadł lepiej. Niemniej jego zapach i kolor budziły we mnie obawy :) Na szczęście wszystko poszło dobrze. Moje włosy są po nim miękkie i błyszczące, a skóra głowy ukojona :)

Aktywator wzrostu to mój HIT! Włosy pędziły po nim jak szalone, świetnie nadaje się do mycia skalpu i idealnie wygładza moje kręcioły :D 

Podsumowując, gdybym miała komuś coś polecać, to niewątpliwie zasugerowałabym Aktywator wzrostu ;) Niska cena, piękny zapach i świetne działanie, to to, czego każda z nas oczekuje po działaniu kosmetyków :)

Miałyście? Zgadzacie się ze mną, czy macie inne zdanie? :)

środa, 17 lutego 2016

Esy floresy

Dzisiaj przedstawię Wam prosty sposób na efektowne paznokcie :)

Potrzebujemy:
 - odżywkę lub przeźroczysty lakier
- 2 lakiery - różne kolory
- i wykałaczkę

Wykonanie:
Malujemy paznokcie odżywką i nie czekając aż wyschnie nakładamy lakiery. Maczamy pędzel w jednym i nanosimy soczyste kropki, a potem tę czynność powtarzamy z drugim. Następnie wykałaczką robimy szlaczki :)

Efekt?


wtorek, 16 lutego 2016

Bądźmy ludźmi!

Dlaczego taki wpis? Bo znalazłam genialną petycję odnośnie moich ukochanych koni. Wiedzieliście, że co roku 100 tys. polskich koni idzie na rzeź? Jesteśmy największym importerem końskiego mięsa w Europie! A to przecież ułani, husaria i kawaleria była niegdyś jednym z symboli Polski! To przed naszą jazdą trzęśli się Turkowie pod Wiedniem! A my odpłacamy się w ten sposób. Raniąc i zabijając?!

Pokażę Wam teraz kilka zdjęć. To konie mnie ukształtowały i pokazały jak być człowiekiem. Bo one są bardziej ludzkie niż niektórzy...


Dla niektórych może to być zabawne, ale koniom ufam bardziej niż ludziom.

"Jestem podejrzliwy wobec osób, które nie lubią psów. Jednak ufam psu, jeśli nie lubi jakiegoś człowieka" - Bill Murray.

Może jest tu mowa o psach, ale to samo tyczy się innych zwierząt.



Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, że jem konia! Dla mnie to chore, bo zbyt dużo czasu spędzam z tymi stworzeniami. Gdy przychodzę do stajni jestem witana rżeniem koni, a one po kolei podchodzą i wtulają swoje wielkie łby w moje dłonie. To jest niezwykłe i wyjątkowe. Nie jestem w stanie pojąć, jak ludzie mogą się tego pozbawiać, podrzynając tym cudownym istotom gardła...

A teraz małe posumowanie, zawarte w cytacie, który określa wieki historii ludzi i koni.

"Ja ciebie stwarzam koniem [..]. Przywiązuję dobro i szczęście do kosmyka twojej grzywy nad czołem. Bogate łupy będą zdobyte na twoim grzbiecie a moc będzie z tobą gdziekolwiek byś się znalazł.."

poniedziałek, 15 lutego 2016

Niedziela dla włosów - Uratowane

We wtorek byłam z moją mamą na zakupach i dorwałam nowe rzeczy, które stosowałam przez ostatni tydzień i które odratowały mi kłaczki. 

Umyłam włosy szamponem Isana med z mocznikiem i nałożyłam na nie na 1,5h maskę zieloną z Biedronki, do której dodała łyżkę skrobi ziemniaczanej i olejek makadamia. Ponownie umyłam skalp i wszystko spłukałam. Wmasowałam we włosy odżywkę Joanna len i rumianek oraz olejek arganowy  Mariona 7 efektów. Włosy wystylizowałam mleczkiem Mariona. Kłaczki wyschły naturalnie.


Po tym wszystkim prezentowały się tak. Mogę śmiało stwierdzić, że wróciły do formy, a najbardziej im w tym pomógł Marion, zwłaszcza mleczko. Od tej pory będę stosowała tylko produkty, do których mam przynajmniej 70% pewności.

Efekty takiej pielęgnacji: włosy mega miękkie i mięsiste, skręt wygląda genialnie, a kłaczki idealnie się błyszczą. Ogólnie same + ;)

A Wy co zrobiłyście dla włosów? :)

środa, 10 lutego 2016

Motywacja

Górna warga sztywno, dziecko!
Życzliwość zyskuje się tylko wtedy, gdy jest się silną.
Kiedy dorośniesz, problemy całego świata spadną na twoje barki!
 Jesteś następczynią mojego tronu, jak śmiesz płakać?
Jak śmiesz być tak słaba?
Jak śmiesz zrzucać maskę? 
                                                       "Jesienna Róża" Gibbs

Ten cytat jest moim ulubionym. Dlaczego? Bo sama tak sobie mówię. W realnym świecie trzeba dokładnie ocenić, komu można zaufać. Ale o tym innym razem.

O co chodzi z motywacją? Otóż jest to magiczna siła, która powoli pcha nas na przód i pozwala działać. często tylko ona sprawia, że wstaję i idę do szkoły mimo okropnego samopoczucia, czy fatalnych ocen (dzisiejsza matematyka totalnie mnie załamała - łzy w oczach, ale może zdążę poprawić, zanim mama się zorientuje). Od jutra jednak z nową siłą działam i nie pozwolę się sobie załamać. 

Motywacja sprawia, że nie pozwalamy się zniechęcać, walczymy o każdą chwilę. Motywacja to cel, do którego dążymy. To cel jest motywacją! 

Podając przykład - chciałabym kiedyś wydać książkę (motywacja). Realizacja: jednym z powodów dla których prowadzę tego bloga jest możliwość wypisania się i tego co mi akurat zaprząta głowę :) Szkole się tu pod wieloma względami m.in pisarsko ;) Wasze komentarze motywują nie tylko do pielęgnacji włosów, ale też do pisania i rozwijania się twórczo, szukania ciągle czegoś nowego. I za to dziękuję z całego serca <3

Jak dobrnęliście do końca , to chciałam tylko podsumować - tu Wy jesteście moją motywacją :)

 

niedziela, 7 lutego 2016

Gdy dopadnę nożyczki...

W środę dostałam do rąk nożyczki, a moja siostra pozwoliła mi ich użyć na sobie :D


Zmoczyłam je włosy i nałożyłam na nie  odrobinę maski Kallosa - Omega. Zaczęłam ciąć. Ada ma włosy gęste jak nie powiem co, więc trochę mi to zajęło. 


Gdy już skończyłam się bawić narzędziem tortur dałam jej do umycia szampon Alterry. Następnie wmasowałyśmy we włosy odzywkę b/s Ziaji intensywna odbudowa i zabezpieczyłyśmy nowe końce jedwabiem.
 A oto efekt :D

Obecnie włosy sięgają łopatek i są mega piękne! Nie mogę się napatrzeć :)

Co o niech sądzicie?

P.S Trochę wywijają się na końcach, więc moga wyglądać nierówno, ale wszystko jest ok ;)

Niedziela dla włosów - Help!!!

Blogerki, jesteście moją jedyną nadzieją, jak wy nie pomożecie to idę się chyba obciąć na chłopaka.... Od 3 tygodni moje włosy totalnie nie współpracują. Co z tego, że są miękkie i mają zdrowe końce, jak na ich skręt przestał pomagać nawet żel mrożący Joanny. Kłaczki smętnie zwisają, a ja nie wiem co się dzieje. Pielęgnacji nie zmieniałam, wszystko jest jak było, a z nimi jest coraz gorzej...

Jeśli przeczytałyście wstęp zrozumiecie też moja niedzielę (która była w sobotę). Pierwsze mycie wykonałam maską Kallosa - Omega, dwa kolejne szamponem Alterry pszenica i morela. Na długość włosów wmasowałam resztkę Aktywatora Wzrostu. Nałożyłam Ziaję b/s intensywne odżywianie, zabezpieczyłam jedwabiem i wystylizowałam żelem mrożącym Joanny.


Efekt była taki.... Co z tego, ze włosy są miękkie i błyszczące, skoro wyglądają, jak krowie z gardła... Potrzebuję waszej pomocy dziewczyny. Jeśli w ciągu tego tygodnia ich nie uratuje, to idą pod nożyczki...

To koszmar w porównaniu z TYM

wtorek, 2 lutego 2016

Trochę o wystapieniach publicznych

Dzisiejszy wpis wiąże się moim wystąpieniem na polskim. Miałam wyrecytować wiersz Adama Asnyka pt. "Do młodych", ale ponieważ mnie takie wystąpienia stresują powiedziałam, co wiedziałam z prędkością ekspresu do Warszawy :P  Mimo wszystko sądzę, że powinnam dostać o tę połowę stopnia więcej, w końcu nie zemdlałam mimo braku oddechu, prawda? :D

A wracając do rzeczy. Jestem osobą, która nie lubi być w centrum uwagi i na domiar złego mega się rumienię, kiedy ktoś się we mnie wpatruje lub śpiewa mi "Sto lat!". Tak było odkąd tylko pamiętam, nawet moja mama mówi, że chowałam się za jej nogami i prosiłam, żeby przestała rozmawiać z ludźmi i mnie zabrała tam, gdzie jest spokój.

Zauważyłam, że nie boję się jadąc do nowej stajni i nie mam blokady przed ludźmi, których tam poznaję. To są ci "swoi". Pomogą, odpowiedzą na pytanie, wesprą, a konie dadzą chwilę odpoczynku od rzeczywistości. Gdybym miała wystąpić przed takim tłumem nie wahałabym się i co najważniejsze nie bałabym się tego jak zostanę odebrana. Mimo, że jestem ze swoją klasą już drugi rok, to nadal nie do końca jej ufam. Czasem mam wrażenie, że niektórzy oczekują mojego potknięcia, ale może tylko mi się wydaje.


Kiedy wychodzisz na przysłowiowy środek wystawiasz się na ocenę. Właściwie robisz to za każdym razem, gdy wychodzisz do ludzi. Przy zwierzętach się nie stresuję, wiem, że mnie zaakceptują, ale ludzie to czasem wredne podmioty. Ale od dziś zaczynam pracować nad pewnością siebie i nie pozwolę by inni zachwiali moją wiarą w siebie.

Dlatego od dziś pracuję nad tym, by poprawić pewność siebie w stosunku do mniej znanych mi osób. Ale coś mi się zdaje, że nauczyciele mi za to nie podziękują...



A oto moje księżniczki, które pomagają podnieść się po porażce <3