piątek, 18 września 2015

Moja Włosowa Historia - czyli o tym, jak zrehabilitowałam włosy :)

Zacznijmy od początku :) Urodziłam z dużą ilością kruczoczarnych włosów. Ja rosłam, a one razem ze mną. Były grube i gęste. Jednak w przedszkolu zażyczyłam sobie ścięcia włosów do ramion (głupie dziecko!). Pani fryzjerka bardzo chętnie na to przystała i nawet je lekko wycieniowała!


Moje włosy rosły sobie potem samodzielnie myte raz na tydzień, aż do komunii, kiedy podcięto mi końcówki. Znów żyły po swojemu, do czasu, gdy przed wyjazdem do Szkocji w wieku 13 lat zostały wycieniowane - rezultat był potworny [*].



Byle jak pocieniowane, ale nadal grube i gęste. Wraz ze swoimi 14 urodzinami poszły w dal lata zabawy i moje włosy. Ścięłam je do ramion - przynajmniej taki był zamiar. Okazało się, że gdy ciężar znikł, to włosy zaczęły się lekko kręcić i nie sięgały ramion, ale wtedy mi to nie przeszkadzało. Wtedy też zakupiłam mój pierwszy kosmetyk do włosów - serum do prostowania włosów. Na szczęście moja mama nie zgodziła się na prostownicę. Po pół roku stwierdziłam, że chcę mieć włosy do pasa i zaczęło się zapuszczanie.



Nie wiem nawet co spowodowało pogorszenie stanu moich włosów, bo przecież stosowałam odżywkę - Joanna zielona herbata i pokrzywa, niemniej jak widać na zdjęciu zimowym moje włosy były suche i spuszone, ale nadal gęste - jedyny +.

Prawdziwe pogorszenie nastąpiło w zeszłym roku. Najpierw straciłam tatę, a potem konia, którego dzierżawiłam. Stres i letnie słońce wykończyły moje włosy.


Obwód kucyka zmniejszył się dramatycznie, a włosy stały się sianem. Koleżanka dowiedziała się wtedy od fryzjerki, że można stosować odżywki dla koni u ludzi, ponieważ mają więcej keratyny i lepiej regenerują włosy. Łuski moich włosów się pozamykały, ale nadal były suche i przerzedzone. Nie dopuszczałam wtedy do siebie myśli, jak bardzo są zniszczone. Jednak zaczęłam używać szamponów bez SLS (Alterra - brzoskwinia i pszenica, Rocher - z owsem).


W listopadzie ścięłam włosy do łopatek, a fryzjerka dodatkowo użyła maski z olejkiem arganowym, który na chwile je uratował :P Wtedy uświadomiła mi także, że mam włosy kręcone i rozczesywanie ich dodatkowo je niszczy - olśnienie! Zaczęłam czytać o pielęgnacji włosów kręconych i fal. Dodatkowo zaczęłam je namiętnie olejować. Na pierwszy ogień poszedł olej słonecznikowy i rzepakowy, potem dołączył olejek łopianowy, który idealnie się sprawdził. Od dermatologa dostałam Cynek SR i wit. B6, żeby wewnętrznie powalczyć z wypadaniem. Używałam także Novoxidylu (szampon + tonik) oraz Jantara - niestety przetłuszczał mi włosy.

1. bez suszenia
2. po suszeniu

Włosy wyglądały lepiej, ale dalej mi czegoś brakowało. Na urodziny dostałam od siostry piankę z proteinami mlecznymi milk shake. Zaczęła ratować mi włosy. Ma dług wobec tego małego szaleńca <3


Włosy dziękowały za delikatne szampony (Alterra) i odżywki (m.in. Nivea Long Repair oraz Ziaja intensywnie nawilżająca). Porzuciłam Biosilik na rzecz Mariona i zabezpieczałam końcówki olejkami i jedwabiem tej firmy. Dodatkowo stosowałam ich 60 sek. maseczki z octem z malin (polecam: działanie + zapach, mmmmm). Włosy stylizowałam pianką z Sayoss'a. Przebiegałam przez kolejne kosmetyki i cały czas szukałam tego CZEGOŚ. Była to odżywka Joanny - len i rumianek. Myślę, że to ona najbardziej mi pomogła. Ona i olejowanie.


Nadszedł czas, kiedy zaczęłam stosować do stylizacji żel lniany :) Włosy były po nim miękkie i ładnie się zwijały, jednak brakowało mi animuszu, żeby go robić - myję włosy co 4 dni, a żel jest przydatny przez tydzień. łatwo wykalkulować ile razy go mogłam użyć. Do olejowania doszła oliwa z oliwek i olej lniany. To jemu zawdzięczam najwięcej. Wygładził, nawilżył i zregenerował moje włosy :)


Stosowanie olei, odżywek, właściwe traktowanie kręciołków i używanie  wcierek dawało spektakularne efekty. Najcudowniejszym co mnie spotkało, to wyznanie moje koleżanki z klasy, że lubi na lekcjach patrzeć na moje włosy :) To motywuje. W czasie roku szkolnego było wiele wpadek np. pokaz Feshion Teatr, kiedy włosiaki zostały poprzypinane szpilkami do kartonowej aureoli - masakra, ale mieliśmy 2 miejsce od jurorów i 1 od publiczności :D Wtedy odkryłam mleczko do stylizacji Mariona - mój obecny faworyt.


W wakacje postanowiłam dbać o włosy mocniej :) Kupiłam olejek macadamia, olej kokosowy i szamponetkę Joanny :P Jest to jedyna "farba" której nie boję się używać. Olejowanie przed każdym myciem i nakładanie filtrów na włosy, gdy byłam nad wodą bardzo pomagało. Mimo suszy w tym roku i masy słońca, moje włosy nie ucierpiały :) Na stałe zagościła też u mnie maska Kallosa -  Milk, która ratowała moje włosy po chlorze.


Moje włosy wyglądają teraz tak :) Kocham je, choć czasem w akcie desperacji mam ochotę chwycić za nożyczki. Żałuję utraty dawnej gęstości, ale walczę o jej odzyskanie. 

Podsumowanie (prawie całe zasoby):


Szampony: nie używam szamponów z SLS (ten Nivei to mojej siostry bardziej niż mój), a Radical się u mnie nie sprawdza
mogę polecić: Rocher - do włosów kręconych i owsiany, Alterra brzoskwinia i pszenica, Biały Jeleń z chlorofilem

Odżywki - polecam Joanna len i rumianek, Nivea long Repair, Ziaja intensywna odbudowa, Joanna do włosów kręconych oraz pianka milk shake

Maski - polecam: Kallos Milk, Ziaja oliwkowa, Babuszki Agafii drożdżowa

Wcierki:  Novoxidyl, Kawowa (własna produkcja), Babuszki spray przeciw wypadaniu włosów z chili

Stylizatory: Żel lniany, Mleczko do włosów kręconych Marion

Oleje: olej kokosowy, olej makadamia, olej lniany, olej łopianowy

 
 A Wy jak dbacie o włosy? Jakie kosmetyki możecie polecić? :)


13 komentarzy:

  1. z takich w sumie zwyczajnym prostych włosów takie super loki - nieźle - pewnie nie są wysokoporowate ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Były jeszcze w zeszłym roku, ale dzięki olejom zeszłam na średnioporowate :)

      Usuń
  2. mi niestety olejowanie przez 3,5 roku nic nie dało , moje włosy nie chcą pić olei :(

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo mi sie podoba to jak masz podciete włosy , moje sa na równo , ale zaś kręcą sie nierówno i wygląda jakby były boki dłuższe , a chciałabym mieć tak jak Ty , i nie wiem jak je podciąć :/

    http://ifotos.pl/z/spqpnhn


    http://ifotos.pl/z/spqpnrw


    http://ifotos.pl/z/spqpnxh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja podcinam włosy samodzielnie tym sposobem - http://kosmetyczna-hedonistka.blogspot.com/2014/02/jak-samodzielnie-podcinac-wosy-w-domu.html :)

      Usuń
  4. Masz się teraz czym chwalić;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super historia, a włosy wspaniałe. Zainteresowałaś mnie tym mleczkiem z Mariona, ale nigdzie go nie widziałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Ja znalazłam je w Kolibrze, ale powinno być też w Naturze ;)

      Usuń
  6. Bardzo miło się czytało:) Gratuluję pięknych włosów:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo miło się czytało:) Gratuluję pięknych włosów:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo miło się czytało:) Gratuluję pięknych włosów:)

    OdpowiedzUsuń