wtorek, 15 grudnia 2015

Zapuszczanie włosów - pomału do celu :)

No to dzisiaj obiecany post :) Oto kilka sposobów, które pomogły mi przyspieszyć wzrost włosów.

Krótka historia zapuszczania :P ----> wszystko zaczęło się we wrześniu. Sama myśl o szkole spowodowała, że zaczęły mi lecieć włosy. Szczerze? Miałam ochotę płakać jak głupia, gdy w dłoniach zostawała mi kolejna garść, a na dodatek zagęszczałam dywan. Zdecydowałam, że tak być nie może.

Jako pierwsze na ogień poszły drożdże, które lekko zahamowały wypadanie, ale to nie było TO. W końcu podjęłam trudną decyzję i ścięłam włosy. Poszło 15 cm. Zaczęłam zapuszczanie.

Suplementy:


Przypomniałam sobie, że w zeszłym roku dostałam od dermatologa Cynek SR,  wit. B6 i wit. D3. I tym razem się sprawdziły. Powstrzymały wypadnie i pomogły w zagęszczeniu. 

Dawkowanie:
Cynek - 1 tabl dziennie - 3 miesiące
B6 - 2 tabl dziennie - 3 miesiące    
D3 - 1 tabl dziennie - 3 miesiące


Maski/ balsamy/ odżywki: 
 
W tym samym czasie zamówiłam balsamy Babuszki Agafii m.in Aktywator wzrostu :)

Przy każdym myciu używałam jednego z nich. 
Po umyciu skalpu szamponem wmasowywałam w niego jeden z balsamów i robiłam 5 minutowy masaż, po czym jeszcze raz myłam szamponem.





 


Do tego chyba wszystkim znana maska drożdżowa :) Nakładałam ją tak samo, jak balsamy, bo moje włosy nie lubią, gdy coś się na nie nakłada przy skalpie i zostawia na dłużej.            
            






Na sklap początkowo stosowałam spray przyspieszający porost Babuszki, ale po ok 2 miesiącach zaczął mi przyspieszać nie tylko porost, ale też przetłuszczanie włosów :P  Dlatego obecnie stosuję go na noc przed myciem włosów :) Odżywkę z czarnej rzepy Barwy kupiłam przypadkiem, ale genialnie sobie radzi z odrestaurowywaniem fal na drugi dzień i świetnie wspomogła spray - także na obecny czas wypada mi minimum z minimum :D

Oleje:




Po pierwsze olej z czarnuszki. Naprawdę próbowałam go pić, ale nie dam rady - dlatego zaczęłam go stosować przed myciem na skalp. Włosy po nim odżyły i  pojawiło się mnóstwo baby hairów :D

Po drugie olej kokosowy, ale nierafinowany!!!!!!! Niektórzy twierdzą, że nie ma różnicy, otóż moje włosy ją widzą, a są skubańce ogromnie wymagające. Olej nakładałam na zmianę z czarnuszką :) 
Oba oleje trzymałam zazwyczaj około 2-3 godzin.








Nie używałam żadnych specjalnych szamponów, albo drogich przyspieszaczy :) Za to było dużo masażu i urozmaicenia. Mam nadzieję, że Wam pomogłam. Chętnie też wysłucham waszych pomysłów odnośnie przyspieszania porostu, bo dążę do długości do bioder :D Mam nadzieję osiągnąć taką w przyszłym roku na Sylwestra (tak wiem, jestem szalona :P).

Trzymajcie się ciepło i do usłyszenia :)






 
  
                                     

6 komentarzy:

  1. Hmm... ciekawa sprawa. Mi niestety maska drożdżowa nie przyspiesza porostu. Oleju z czarnuszki nie znam, a suplementy ciekawe. Przyrost włosów niesamowity ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maska drożdżowa, sama totalnie nic nie robi :P Ale z olejami i suplementami daje radę.

      Dziękuję :)

      Usuń
  2. podobno wlasnie drozdze przyspieszaja jak je sie pije.. ale nie wiem. jeszcze nie kupiłam. Napewno dieta bogata w zelazo czyli zielone warzywa. Reszte widze ze robisz:) powodzenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba będę się musiała zmobilizować, bo ja i warzywa... Ale dla włosów wszystko :P

      Usuń
  3. Olej z czarnuszki! wiedziałam że o czymś zapomniałam . Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń