No to dzisiaj obiecany post :) Oto kilka sposobów, które pomogły mi przyspieszyć wzrost włosów.
Krótka historia zapuszczania :P ----> wszystko zaczęło się we wrześniu. Sama myśl o szkole spowodowała, że zaczęły mi lecieć włosy. Szczerze? Miałam ochotę płakać jak głupia, gdy w dłoniach zostawała mi kolejna garść, a na dodatek zagęszczałam dywan. Zdecydowałam, że tak być nie może.
Jako pierwsze na ogień poszły drożdże, które lekko zahamowały wypadanie, ale to nie było TO. W końcu podjęłam trudną decyzję i ścięłam włosy. Poszło 15 cm. Zaczęłam zapuszczanie.
Suplementy:
Przypomniałam sobie, że w zeszłym roku dostałam od dermatologa Cynek SR, wit. B6 i wit. D3. I tym razem się sprawdziły. Powstrzymały wypadnie i pomogły w zagęszczeniu.
Dawkowanie:
Cynek - 1 tabl dziennie - 3 miesiące
B6 - 2 tabl dziennie - 3 miesiące
D3 - 1 tabl dziennie - 3 miesiące
Maski/ balsamy/ odżywki:
W tym samym czasie zamówiłam balsamy Babuszki Agafii m.in Aktywator wzrostu :)
Przy każdym myciu używałam jednego z nich.
Po umyciu skalpu szamponem wmasowywałam w niego jeden z balsamów i robiłam 5 minutowy masaż, po czym jeszcze raz myłam szamponem.
Do tego chyba wszystkim znana maska drożdżowa :) Nakładałam ją tak samo, jak balsamy, bo moje włosy nie lubią, gdy coś się na nie nakłada przy skalpie i zostawia na dłużej.
Na sklap początkowo stosowałam spray przyspieszający porost Babuszki, ale po ok 2 miesiącach zaczął mi przyspieszać nie tylko porost, ale też przetłuszczanie włosów :P Dlatego obecnie stosuję go na noc przed myciem włosów :) Odżywkę z czarnej rzepy Barwy kupiłam przypadkiem, ale genialnie sobie radzi z odrestaurowywaniem fal na drugi dzień i świetnie wspomogła spray - także na obecny czas wypada mi minimum z minimum :D
Oleje:
Po pierwsze olej z czarnuszki. Naprawdę próbowałam go pić, ale nie dam rady - dlatego zaczęłam go stosować przed myciem na skalp. Włosy po nim odżyły i pojawiło się mnóstwo baby hairów :D
Po drugie olej kokosowy, ale nierafinowany!!!!!!! Niektórzy twierdzą, że nie ma różnicy, otóż moje włosy ją widzą, a są skubańce ogromnie wymagające. Olej nakładałam na zmianę z czarnuszką :)
Oba oleje trzymałam zazwyczaj około 2-3 godzin.
Nie używałam żadnych specjalnych szamponów, albo drogich przyspieszaczy :) Za to było dużo masażu i urozmaicenia. Mam nadzieję, że Wam pomogłam. Chętnie też wysłucham waszych pomysłów odnośnie przyspieszania porostu, bo dążę do długości do bioder :D Mam nadzieję osiągnąć taką w przyszłym roku na Sylwestra (tak wiem, jestem szalona :P).
Trzymajcie się ciepło i do usłyszenia :)
Hmm... ciekawa sprawa. Mi niestety maska drożdżowa nie przyspiesza porostu. Oleju z czarnuszki nie znam, a suplementy ciekawe. Przyrost włosów niesamowity ;)
OdpowiedzUsuńMaska drożdżowa, sama totalnie nic nie robi :P Ale z olejami i suplementami daje radę.
UsuńDziękuję :)
podobno wlasnie drozdze przyspieszaja jak je sie pije.. ale nie wiem. jeszcze nie kupiłam. Napewno dieta bogata w zelazo czyli zielone warzywa. Reszte widze ze robisz:) powodzenia
OdpowiedzUsuńTo chyba będę się musiała zmobilizować, bo ja i warzywa... Ale dla włosów wszystko :P
UsuńOlej z czarnuszki! wiedziałam że o czymś zapomniałam . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam :)
Usuń