Moim włosom nie pod pasowała nowa maska, którą nałożyłam na nie w tygodniu, więc tym razem nie mogłam szaleć...
Po powrocie ze stajni poszłam pod prysznic i umyłam głowę produktem 3w1 (do ciała, twarzy i włosów). Co prawda pisało for men, ale co tam :P
Nałożyłam na nie maskę Omega z Kallosa i zwinęłam je pod ręcznikiem, podczas gdy kończyłam toaletę. Następnie zmyłam ją i wmasowałam w kłaczki odzywkę Joanny len i rumianek i zabezpieczyłam je jedwabiem. Wystylizowałam fale żelem mrożącym Joanny.
Włosy wyschły naturalnie, ale jakość zdjęć [*]. Urok późnego fotografowania.
Mimo wszystko włosy są miękkie, błyszczące i w końcu normalnie się falują. Bo naprawdę już trzymałam nożyczki w ręce z zamiarem obcięcia ich przy głowie...
A jak wyglądała wasza niedziela? :)
O matko jakie śliczne masz włosy! Uwielbiam loki! <3
OdpowiedzUsuń