poniedziałek, 28 marca 2016

Jak ratować nadłamane paznokcie?

Każda z nas chociaż raz w życiu złamała paznokieć, no nie ma bata! Ale co zrobić, gdy złamanie jednego paznokcia ma skutkować ścięciem wszystkich lub, gdy złamiemy paznokieć w połowie i nie ma jak go obciąć? Oto kilka sposobów, które stosuję :)

Pierwszy sposób jest banalnie prosty i łatwy w użyciu. Dotyczy on sytuacji, kiedy paznokieć nadłamie się nam z boku i nie jest to zbyt duży ubytek :) Bierzemy wtedy saszetkę z herbaty lub jedną warstwę chusteczki i wycinamy z nich mały kawałek. Malujemy paznokieć bezbarwnym lakierem lub odżywką i delikatnie nakładamy nasze zabezpieczenie. Ale UWAGA! Nakładamy "plasterek" tak, aby wystawał trochę poza krawędź paznokcia i dociskamy ją do wewnętrznej strony paznokcia. Następnie nakładamy kolejną warstwę odżywki i czekamy aż wyschnie. I tyle :) Malujemy normalnie, a podobny zabieg wykonujemy po każdym zmyciu lakieru :)

A teraz opcja dużo bardziej bolesna, którą ostatnio przeżyłam :/ Złamanie paznokcia w połowie...


Różowy paseczek pokazuje dokładną linię złamania paznokcia. Poszłam do kosmetyczki, żeby mi z tym pomogła, bo nie miałam nawet jak go obciąć! Na szczęście nie miałam wtedy pomalowanych paznokci, uff...
Kosmetyczka pomalowała mi paznokieć bazą pod hybrydy (trzymałam paznokieć, żeby nic gorszego już się nie stało) i pod lampę, i tak 4 razy. Paliło, jakbyście sobie rozdarły skórę, polały spirytusem i posypały solą. Ale paznokieć ani drgnął. Zaczął odrastać i ładnie się "skleił" (tzn. mimo odrostu, nie odpadł, a zachowuje się jakby nigdy nic ;)).


Ta brzydka linia na paznokciu, to właśnie owo odrośnięte złamanie :) Jak widzicie da się to uratować i lepiej poklnąć chwilę pod nosem, gdy nam malują po złamaniu niż czekać kilka tygodni na regenerację i odrost paznokcia ;)

Mam nadzieję, że te rady Wam się przydadzą ---> tutaj zwłaszcza dla posiadaczek długich paznokci ;)

A teraz spóźnionych Wesołych Świąt! Mokrego dingusa kochane <3




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz