Jest to sztuczka wręcz banalna do wyuczenia, jednak trzeba mieć zaufanie do konia, którego się uczy. Ja dotychczas nauczyłam tego tylko jednego konia, co do którego miałam 99,9% pewności, że mnie nie skrzywdzi (nigdy nie wolno mieć 100%, bo można się rozczarować).
Przechodząc do sedna. Ja zrobiłam to pierwszy raz w ogóle nie zastanawiając się. Wzięłam suchy chleb i złapałam go zębami, a potem pokazałam koniowi na usta i.... Złapał chleb wargą i zjadł :D Po wielu próbach wystarczyło, że pokazywałam na usta, czy policzek i od razu dostawałam buzi :) Teraz nie potrzebuję żadnego przekupstwa ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz