Jako, że są wakacje to mam więcej czasu na dbanie o włosy :) Dlatego dzisiaj spałam z olejem kokosowym na głowie. Uprzednio byłam bardzo zadowolona z efektu, ale po ostatnim zastosowaniu oleju macadamia poprzeczka stoi wysoko i tym razem olej kokosowy jej nie pokonał. Włosy były co prawda miękkie i w miarę zdyscyplinowane, ale nie ślizgały mi się po nich ręce i już nie były w dotyku jak jedwab, więc.... Jakoś je przeboleję, a następnym razem coś pocuduję ;)
Nie zawiódł mnie za to żel lniany, który ładnie poradził sobie ze skrętem :)
A Wy co sądzicie o oleju kokosowym? :)
u mnie olejek kokosowy to jedno wielkie siano :D , z resztą w ogóle olejowanie nic mi nie dało - po 3,5 roku cackania się zrezygnowałam całkowicie z olejków
OdpowiedzUsuńMi oleje uratowały włosy :D A olej kokosowy kupiłam, bo był na przecenie i... ta da, ładnie mi je regeneruje, ale dopiero w połączeniu z olejem macadamia robi cuda :)
Usuń